Bo czasem tak właśnie Dziwne, wczoraj moja dusza też zapragnęła popływać w szklance i wyszła. Dusze już tak mają, że czasami nas opuszczają znienacka. Ale ja lubię moją duszę, więc poprosiłem grzecznie aby wróciła. Nie chciała. „Zbuntował mi się ten mój Spirytus oj nieładnie” - pomyślałem i wychyliłem duszkiem całą szklanicę do dna , w całym ciele rozlało się ciepło mojej duszyczki... Potem rozmawiałem z pędzlami, było fajnie bo równi z nich goście, czasem bywają tylko trochę roztrzepani. W końcu jednak wyrzuciłem ich za drzwi, okazali się zbyt sztywni i nie śmiali się z moich subtelnych dowcipów, prostacy!. Płótno było już mniej rozmowne, takie mocno spięte, wydawało się płaskie i bezbarwne. Zrobiłem mu masaż dłonią (pędzi wszak już z nami nie było) i od razu coś między nami zaiskrzyło. Wtedy moja dusza się wściekła, zazdrosna szmata, kopnęła mnie w jaźń i straciłem świadomość...śniłem o kwiatach - białych.
Musca
Domestica
Chodzi brzęczy i dzwoni Obwiesiła się kosmato noga prostytutka W pośpiesznej elegancji Biżuterią gronkowców Czarnych prątków i włochatych pałeczek Porzucony bękart , poczęty bez krzty uczuć Na śmietniku śmietników. Pełna pychy i bezwstydna Wobec majestatu stworzenia Pani świata żałosna Pantofelkiem ostrym niczym atom Wydrapuje ścieżki w pionie, poziomie I na wspak
Zalotnie trąca Terytorium cielesności I już pragniesz tylko Spełnić się w tym romansie By nienawistną namiętnością Rozsmarować tę plugawość W antrakcie pomiędzy Udami a jawą.
|